Śliwki w czekoladzie niezmiennie kojarzą mi się z okresem świąteczno-noworocznym. W czasach mojego dzieciństwa stanowiły prawdziwy rarytas. ( pamiętacie tamten smak i oczekiwanie na te słodkości znajdowane w paczkach słodyczy "od Mikołaja" przyniesione przez rodziców z zakładów pracy?)
W tej chwili dostępne są niemal w każdym sklepie, jednak najbardziej smakuje mi wersja domowa. Najlepsza jest z marcepanem z odrobiną posmaku pomarańczy oblana gorzką czekoladą.
W tej chwili dostępne są niemal w każdym sklepie, jednak najbardziej smakuje mi wersja domowa. Najlepsza jest z marcepanem z odrobiną posmaku pomarańczy oblana gorzką czekoladą.
Jeśli nie macie jeszcze dosyć słodkości po świętach albo planujecie zrobić coś słodkiego na ostatnią noc w tym roku proponuję właśnie taką słodką przekąskę.
Są bardzo proste w wykonaniu, smaczne i uroczo będą wyglądały na sylwestrowym stole.
ŚLIWKI w CZEKOLADZIE
z MARCEPANEM
Składniki:
1 opakowanie śliwek kalifornijskich suszonych
1/2 szklanki rumu
100 g marcepanu
skórka otarta z 1 większej pomarańczy
2 tabliczki czekolady gorzkiej
4 łyżki mleka
Przygotowanie:
Śliwki moczymy przez noc w rumie z dodatkiem niewielkiej ilości wody.Namoczone śliwki odsączamy z rumu.
Marcepan łączymy ze startą skórką pomarańczową i robimy z niego małe kulki.
Marcepanem nadziewamy śliwki. (jeśli śliwki są małe albo się rozerwą można kulkę marcepanu obłożyć dwoma kawałkami śliwek i docisnąć w dłoni)
Czekoladę gorzką rozpuszczamy z mlekiem w kąpieli wodnej.
Śliwki nadziane pomarańczowym marcepanem nadziewamy na patyczek do szaszłyków albo wykałaczkę i maczamy w rozpuszczonej czekoladzie obtaczając z każdej strony śliwki.
Odkładamy na kratkę cukierniczą do stężenia czekolady.
Pysznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBasiu nie tylko wyglądają ;) są pyszne warto spróbować,polecam
Usuńtylko trzeba uważać, bo od smaku marcepana z pomarańczą w otoczeniu śliwki można się uzależnić :)pozdrawiam
To jeden z moich ulubionych deserów. Do takich śliwek zdecydowanie mam słabość :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam śliwki i marcepan, a z gorzką czekoladą, to już rozpusta! :) Muszę niebawem zrobić!
OdpowiedzUsuń