Po raz kolejny udowadniam, że moje szpinakowe fobie (kto śledzi bloga ten już o nich wie) odeszły już w zapomnienie. Przekonałam się do szpinaku już w 100%, więc dzisiaj dla odmiany napiszę Wam co takiego ma w sobie szpinak i dlaczego warto go jeść.
Primo ;) - należy do tzw. good food, bo jest źródłem witamin i mikroelementów (A,B2,B6,E,potas,wapń, magnez , żelazo, kwas foliowy itd.) wpływających na nasze zdrowie i urodę. Jest zasadotwórczy ,a więc odkwasza organizm (ważne dla tych którzy jedzą dużo mięska,cukrów i nabiału).
Secondo - jeśli się go dobrze przyprawi i połączy ma naprawdę świetny smak (np.czosnek, sery pleśniowe,orzeszki lub pestki). Można go dodawać do różnych dań np. sałatek, ryżu, zapiekanek i jak poniżej makaronu
Terzo - jest dostępny w przystępnej cenie praktycznie przez cały rok (nawet ten świeży), więc nie musimy czekać z utęsknieniem, aż w końcu się pojawi.
No i na koniec, żeby nie było tylko tak różowo, łyżka dziegciu - niestety zawiera szczawiany, czyli nie poleca się go osobom z problemami reumatycznymi albo urologicznymi.
Tyle o szpinaku w dużym skrócie,bierzmy się w końcu do dzieła, obiad czeka. :)
Dzisiaj mój ulubiony makaron właśnie ze szpinakiem.
TAGLIATELLE ZE SZPINAKIEM
i
PESTKAMI SŁONECZNIKA
Składniki:
(1 duża porcja)
makaron tagliatelle
2 spore garści świeżego szpinaku typu baby
70 g sera lazur
4 - 5 łyżek śmietany
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka pestek słonecznika
sól i pieprz do smaku
oliwa do smażenia (2-3 łyżki)
odrobina parmezanu do posypania
Przygotowanie:
Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie,ale po ugotowanie nie przelewamy zimna wodą.
Szpinak płuczemy, lekko osuszamy, kroimy w paski, ale niezbyt drobno (chyba ,że ktoś woli w formie pesto, ja kroję tylko na pół lub 3 części).
Czosnek obieramy, przeciskamy przez praskę na rozgrzana oliwę i podsmażamy chwilkę. Następnie na patelnię dodajemy szpinak, smażymy od czasu do czasu mieszając. Kiedy listki szpinaku będą miękkie dodajemy na patelnię śmietanę oraz pokrojony w drobną kostkę ser. Mieszamy, aż wszystkie składniki się połączą, a ser się rozpuści. Na koniec doprawiamy do smaku sola i pieprzem, dodajemy ugotowany makaron, posypujemy słonecznikiem oraz parmezanem.
Proste prawda?
Smacznego!
Do takiego sosu szpinakowego świetnie sprawdza się też makaron typu kokardki.
Na zdjęciach sos nie jest wymieszany z makaronem dla lepszego efektu wizualnego ;)
Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuń